Przykład najlepiej nauczy…
No właśnie. Często zapominamy, że w wychowaniu i nauce dzieci, teoria poparta dobrym przykładem z praktyki daje najlepsze efekty. I taki właśnie „dobry przykład” daliśmy dzieciom z trzeciej klasy Zespołu Szkół w Lotyniu. Stacją docelową „wycieczki naukowej” stało się już tradycyjnie SR Juchowo, gdzie od paru ładnych lat Okręgowy Związek Hodowców Bydła w Koszalinie i Polska Federacja Hodowców Bydła i Producentów Mleka organizują nie tylko szkolenia dla „dorosłych” hodowców, ale również dla dzieci.
Od 3 miesięcy staraliśmy się wstrzelić w terminarz warsztatów interaktywnych w zaprzyjaźnionym gospodarstwie. I wreszcie przy wydatnej pomocy Pani Agnieszki Pabian hodowczyni koszalińskiego związku udało się dopiąć termin. Bo gdzie jak gdzie, ale właśnie tutaj młodzi ludzie mogą dotknąć „na żywo” zwierzątko i to duże i to małe, wziąć w garść ziarna zbóż uprawianych na polach gospodarstwa, zmielić je na płatki i upiec swoją chałkę. No i przy okazji zasmakować produktów spożywczych wyprodukowanych w Juchowie (mleko, chleb, warzywa, ser, wędliny itp.). Już od godzin porannych dzieci buszowały na obiektach inwentarskich, uczyły się nazw zbóż, komponentów do wypieku chleba i karmienia zwierząt. Kulminacją warsztatów wchodzących w skład programów: „Od ziarna do chleba” i „Dobry gospodarz” było własnoręczne ugniecenia ciasta i sformowanie go w warkocz chałki, zatknięcie chorągiewki ze swoim imieniem i wsadzenie do pieca. Po pysznym śniadaniu składającym się z lokalnych produktów dzieci ruszyły na oborę podać śniadanie cielaczkom.
W trakcie „obrządku” pytaniom młodych ciekawskich nie było końca. Jednak na miejscu byli odpowiedni fachowcy, którzy stawili odpór pytaniom: Pani Danuta Sałagan prowadząca warsztaty oraz Pani Ania Sieradzka Kierownik Przedstawicielstwa Federacji w Koszalinie. Po czterech godzinach intensywnych zajęć dziatwa zebrała się, aby wręczyć organizatorom laurki z podziękowaniami, a z naszej strony otrzymały pamiątkowe gadżety. Mamy nadzieję, że ten „dobry przykład” namacalnego rolnictwa nie pozwoli milusińskim zapomnieć, że mleko produkuje krowa, a chleb zanim trafi na nasze stoły musi przejść żmudny proces pracy rolnika na polu. Po gromkim „dziękujemy” wsiedli do autobusu i tyle ich było… Nie ukrywam, że to był dobrze spożytkowany czas również dla nas. Może kiedyś spotkamy się z jednym z tych młodych ludzi już na niwie zawodowej…