Jak tłusta może być krowa?
Każdy wie, że krowy mleczne bardzo się różną kondycją. Przy czym w przypadku krów słowo „kondycja” ma inne znaczenie niż to, jakiego używamy na co dzień. Krowa w dobrej kondycji to nie taka, która ma dużo mięśni, tylko taka, która ma dużo tłuszczu. Krowy w słabej kondycji bywają zatem bardzo chude, wręcz „skóra i kości”, ale zdarzają się też krowy bardzo tłuste, „okrąglutkie jak pączek w maśle”.
Aby w miarę precyzyjnie opisywać kondycję krów, stosuje się specjalny system wizualnej oceny, nazywany BCS, co jest skrótem od słów Body Condition Scoring. Skala tych ocen sięga od 1 (krowa skrajnie wychudzona) do 5 (krowa skrajnie zapasiona). Ale co w praktyce opisują te oceny? Ile tłuszczu zawiera tak naprawdę ciało krowy? Okazuje się, że nawet najchudsza krowa nie jest zupełnie pozbawiona tłuszczu. Ciało krowy holsztyńskiej, nawet skrajnie wychudzonej, zawiera kilkadziesiąt kilogramów tłuszczu. Im lepsza kondycja, tym więcej jest tego tłuszczu. Dokładne badania wskazują, że aby ocena kondycji wzrosła o 1 punkt, krowa musi zgromadzić około 50 kg tłuszczu. Jak łatwo wyliczyć, krowa skrajnie opasiona może go w sobie nosić nawet powyżej 200 kg!
Po co krowie ten tłuszcz? Podobnie jak samice innych ssaków, krowy gromadzą tłuszcz jako zapas energii na okres początku laktacji. Wtedy noworodek potrzebuje stałego karmienia, niezależnie od tego, czy jego „mama” ma aktualnie co jeść, czy nie. Ten mechanizm działa także u krów mlecznych, których zapotrzebowanie na energię jest szczególnie wysokie, bo produkują one wielokrotnie więcej mleka, niż potrzeba do wykarmienia cielęcia. W pierwszych tygodniach laktacji nawet 1/3 energii, potrzebnej krowie do produkcji mleka, może pochodzić z mobilizacji rezerw tłuszczowych!